ZANIM ZOSTALIŚMY NIEZNAJOMYMI || RENÈE CARLINO


Tytuł : Zanim zostaliśmy nieznajomymi
Tytuł oryginału :  Before We Were Strangers. A Love Story
Autor : Renée Carlino
Wydawnictwo : Otwarte
Ilość stron: 322


Kiedy tylko zobaczyłam "Zanim zostaliśmy nieznajomymi" wiedziałam, że to jest książka dla mnie i że muszę ją przeczytać. Przyciągnęła mnie zarówno opisem, jak i cudowną okładkę oraz samym tytułem. Dlatego zamówiłam ją przy pierwszej okazji jaka się natrafiła i przeczytałam ją niemal od razu po otrzymaniu paczki.
" Orvin powiedział mi jednak kiedyś, że czas to waluta życia. A ja tak wiele go straciłam."
Czasami jest tak, że mamy dobre przeczucie co do książki, ale po jej przeczytaniu jesteśmy rozczarowani, bo nie sprostała naszym oczekiwaniom. Na szczęście w przypadku "Zanim zostaliśmy nieznajomymi" dostałam dokładnie to czego się spodziewałam, czyli dojrzałą, wzruszającą opowieść o niełatwej miłości.

 Grace i Matt spotykają się w akademiku przed ostatnim rokiem studiów. Już od pierwszej rozmowy czują , że z tego spotkania wyniknie dłuższa znajomość. Szybko znajdują wspólne tematy do rozmowy, czują się ze sobą swobodnie, rozmawiają ze sobą o wszystkim i o niczym. Razem wymyślają sposoby (niektóre trochę szalone) na zarobienie pieniędzy i wspólnie poznają Nowy Jork. Choć lubią spędzać czas w parku, chodzić na koncerty, wygłupiać się z przyjaciółmi, chodzić po mieście w piżamach i jeść śniadania na kolacje to równie dobrze czują się spędzając wspólnie cały dzień w akademickim pokoju. Dość szybko odkrywają, że czują do siebie coś więcej niż przyjaźń, ale z niczym się nie spieszą. Budują wzajemne zaufanie, poznają się nawzajem i nie chcą by ich związek był szybki i wymuszony. Jednak wszystko się komplikuje, kiedy Matt wyjeżdża na drugi koniec świata, a Grace rusza w podróż po Europie.
Choć obiecują sobie, że odległość ich nie pokona to rozmowy telefoniczne są coraz rzadsze, a po pewnym czasie kontakt się urywa. Choć każde z nich próbuje ułożyć sobie życie, to nawet po piętnastu latach nie potrafią o sobie zapomnieć, a cień ich dawnej miłości wisi nad dorosłymi relacjami obojga. Kiedy pewnego dnia ich spojrzenia spotykają się w metrze dawne uczucie odżywa ze zdwojoną siłą. Ale czy odnajdą się na nowo? Czy ich stały rytm życia pozwoli na odnowienie znajomości? Czy będą się czuli ze sobą tak swobodnie jak dawniej? O tym musicie przekonać się sami ;)
"Muzyka wędruje przez instrument, ale wychodzi z ciebie, z twojej duszy."
Całość jest podzielona na trzy części. "Niedawno" opowiada o dorosłym życiu Matta jeszcze przed ponownym spotkaniem Grace na dworcu. "Piętnaście lat temu" jak można łatwo wywnioskować opowiada o ich życiu podczas ostatniego roku studiów, o ich związku, a także o tym jak doszło do rozstania. Ostatni fragment, czyli "Teraz, piętnaście lat później" opisuje to jak szukali siebie nawzajem oraz wszystko co działo się później.
Moim zdaniem podzielenie książki na części dało bardzo fajny efekt, ponieważ czytelnik może dokładnie poznać historię relacji Grace i Matta. Kolejnym plusem jest dwuosobowa narracja.

"Zanim zostaliśmy nieznajomymi" jest książką, w której ważnym elementem są pasje bohaterów.
Grace jest wiolonczelistką, a Matt fotografem. Oboje bardzo skupiają się na tym, aby osiągnąć sukces i nieustannie rozwijają swoje pasje.

"Wierzyła w swoją muzykę, wierzyła, że trud się opłaci, a czym jest wiara, jeśli nie trwa się w niej mimo wszystkich przeciwności? Tego właśnie się od niej uczyłem - jak wierzyć w siebie i swoją sztukę."
Kolejnym doskonałym elementem tej książki są bohaterowie. Są barwnymi postaciami, o których wiemy naprawdę wiele, dzięki czemu wydają nam się realni. Nie irytują, chodziaż ich niektóre decyzje mogą wydawać się niezrozumiałe. Ja czytając ZZN bardzo im kibicowałam, przeżywałam wszystko razem z nimi i czułam się jakbym także znajdowała się w latach dziewięćdziesiątych w Nowym Jorku. :)
Bohaterowie drugoplanowi także są ciekawymi osobami i choć fabuła nie kręci się bezpośrednio wokół nich to wiemy o nich wystarczająco, aby wyrobić sobie o nich własne zdanie. Aletha, czyli mama Matta to bohater, którego nie da się nie lubić.

Jeśli macie ochotę na książkę napisaną lekkim stylem, którą szybko się czyta, z dużą ilością dialogów, ciekawymi bohaterami i interesującą fabułą, które was nie znudzi, ale nie będzie też szeroko rozbudowana to zdecydowanie polecam "Zanim zostaliśmy nieznajomymi". Cieszę się, że mogę ją mieć na swojej biblioteczce, bo mam przeczucie, że jeszcze wrócę do tej książki.

Do napisania,
N. ❤️

Komentarze