NOVEMBER 9 || COLLEEN HOOVER



Tytuł : November 9
Autor : Colleen Hoover
Wydawnictwo : Otwarte
Ilość stron : 331

Aż wstyd się przyznać, ale "November 9" było pierwszą książką Colleen Hoover, jaką przeczytałam. Teraz już rozumiem czemu tak wiele osób zachwyca się jej twórczością i z pewnością wkrótce sięgnę po kolejne książki od Hoover.
"Ten, kto powiedział, że prawda boli, był optymistą. Prawda jest potwornie bolesną mendą."

Fallon miała marzenia, świetnie zapowiadającą się karierę. Grała główną postać w serialu dla młodzieży. Ale wystrczyło kilka chwil, żeby wszystko się zmieniło. Fallon uległa wypadkowi - znalazła się w płonącym domu swojego ojca. To spowodowało, że dziewczyna ma blizny na lewej części swojego ciała. Zakłada jedynie bluzki z długimi rękawami i golfami, chowa twarz za włosami. Całkowicie straciła pewność siebie. O aktorstwie może jedynie pomarzyć, bo jak wiadomo w tym zawodzie główną rolę gra wygląd.

Ben jest w tym samym wieku co Fallon i ma dwóch braci Ian'a i Kyle'a i to z nimi mieszka. Chłopak marzy o zostaniu pisarzem, jednak jest jedno ale. Nie napisał żadnej książki, ponieważ chciałby, żeby była ona oparta o jego życie, a jak sam twierdzi w jego życiu nie dzieje się nic wartego opisania w książce.
"Moja mama nie jest sławna. Nie zrobiła oszałamiającej kariery. Nie ma nawet ukochanego męża. Jednak jedno miała zawsze... rację."

Ben i Fallon po raz pierwszy spotykają się 9 listopada. Jest to data, która zaważyła na losach obojga. Tego dnia Fallon spotkała się w restauracji z ojcem, z którym nie ma dobrych kontaktów. Mężczyzna niemiło komentuje życie uczuciowe swojej córki, a Ben, który od początku przysłuchuje się rozmowie postanawia wkroczyć do akcji.. i udawać chłopaka Fallon. Po wszystkim spędzają wspólnie dzień, ale nic nie trwa wiecznie. Dziewczyna tego samego dnia wyprowadza się do Nowego Jorku. Oboje chcą utrzymać kontakt, bo czują, że coś ich połączyło. Ale tutaj znów pojawia się problem. Fallon wierzy w racje swojej matki, a ta uważa, że kobieta nie powinna się zakochiwać przed 23 rokiem życia, ponieważ to czas, w którym szuka samej siebie. Wspólnie postanawiają, że będą spotykać się 9 listopada każdego roku, aż do momentu kiedy oboje nie skończą dwudziestu trzech lat.
"Jej blizny wręcz budzą moją wdzięczność, bo stanowią przypomnienie, że mogło być znacznie gorzej."
W książce nieustannie coś się dzieje, akcja jest płynna, choć została rozciągnięta na kilka lat. Colleen nie dała czytelnikowi okazji do nudy. "November 9" czyta się błyskawicznie, pochłonęłam ją w kilka dni. Czcionka zdecydowanie to ułatwiła. Nie mogę nie wspomnieć o cytatach przed każdym rozdziałem (są cudowne <3) i o pięknej okładce. Jest prosta, a jednak przyciąga uwagę i ma w sobie to coś. Wiem, że nie ocenia się książki po okładce, ale nie ukrywajmy, że to ona zachęca nas do przeczytania książki.
"Miłość to sprawa miedzy dwojgiem osób. Jeśli jest inaczej, lepiej się wycofać, niż brnąć dalej."
Zakończenie bardzo mnie zaskoczyło, zapewne jak niejednego z was. Strony, na których znajdowało się wyjaśnienie czytałam z otwartą buzią. Zakończenie jest naprawdę ciekawe, ale nie znaczy to, że w pełni mnie zadowoliło. Z chęcią poznałabym dalsze losy Fallon i Bena. Pewna sprawa, bardzo przypomina mi "Przyszłość ma twoje imię".
"Kiedy się kogoś kocha, akceptuje się wszystko i wszystkich, których ta osoba kocha."

"November 9" jest jedną z tych książek, które czytamy z ciekawością od samego początku i nie musimy czekać na rozwinięcie akcji. Jeśli jeszcze zastanawiacie się nad przeczytaniem "November 9" to nie wachajcie się. Z pewnością się nie zawiedziecie.

Do napisania, 
N. ♥














Komentarze

  1. Uwielbiam "November 9" to właśnie ta książka sprawiła, że pokochałam Colleen Hoover. Myślę, że niedługo odświeżę sobie tę pozycję. Pozdrawiam i zostaje na dłużej Natalia bookinoman.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To była pierwsza książka od Colleen Hoover, którą przeczytałam i teraz mam ochotę poznać inne jej książki. Dziękuję i również pozdrawiam :D

      Usuń

Prześlij komentarz